poniedziałek, 20 stycznia 2014

Witaj Polsko.

Droga Polsko,

''O 20 puszczają fajerwerki. Pada deszcz. Pizga złem. Ale stoję i patrzę jak niebo rozpierają kolory tęczy. Wyobrażam sobie, że to koniec świata, a wszyscy spierdalają gdzie popadnie. Czuję się wtedy bohatersko i wyjątkowo, bo mogę oglądać cały ten spektakl w samotności. Jakbym miała swój prywatny armagedon.

Ale fajerwerki się kończą, a chmura dymu otacza miasto. Koniec świata jest w chuj przereklamowany. Wolę chyba znaczniej Apokalipsę zombi. Ludzie by się pozjadali i byłby spokój. ''







Jesteś ostatnio owiana białym puchem. Jesteś ostatnio jakaś blada...

sobota, 28 grudnia 2013

Człowiek pomiędzy.

Te dni były od uświadamiania, jak bardzo jesteśmy beznadziejni i jak mało osiągnęliśmy. Wbrew pozorom może się nie wydawać, bo atmosfera była całkiem przyjemna. Ale przecież wszyscy kłamią.

Jesteśmy aktorami pierwszej klasy i najwyższej półki. Hollywood powinien się o nas bić i zabiegać każdą najmniejszą cząstką.

Próbujemy sobie wmówić, że jest całkiem spoko, a po wszystkim lądujemy na łóżku w kałuży swoich łez. Wtedy uświadamiamy sobie, że nic nie osiągnęliśmy i raczej nie osiągniemy. To smutne i może powiesz, że nie prawdziwe, bo wszystko zależy od tego, czy potrafimy walczyć.

Ja potrafię. Potrafię walczyć o czyjeś związki, o przyjaźń, o czyjeś życie, zdrowie, szczęście. Potrafię walczyć o czyjeś marzenia i pragnienia.

Nie potrafię walczyć o siebie.

Człowiek pomiędzy. Pomiędzy Tobą, pomiędzy nimi, pomiędzy marzeniami.

Moja diagnoza? Nowotwór złośliwy... o tak życie jest złośliwe. Każda część mutuję w niewyobrażalnych stadiach. Masz pojęcie co się dzieje ze mną?
Co mam w sobie? Ile takich złośliwców siedzi we mnie?

Nie? Spytaj.

niedziela, 22 grudnia 2013

Pieprzony grudzień.

Naiwna.

Naiwna i głupia.

Człowiek powinien ufać sobie do resztek normalności, bo każde jego podejrzenie, myśl, przeczucie jest słuszne.

A ludzie kłamią.

I nie jest to odkrycie Ameryki, ale warto przypomnieć wszystkim przed świętami tę jakże budującą kwestię.

Kłamstwa, kłamstewka, a świat jest piękny.


Wesołych świąt.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Pomyśl o tym.

To już chyba ze mnie zeszło całkowicie, chociaż może wydawać się to paradoksalne, bo wciąż w kółko do tego wracam i wspominam.
Zastanawia mnie fakt jakby było gdyby, no bo to chyba dość normalne, że człowieka to ciekawi? Nieważne.

Ten rozdział o dziwo został zamknięty... a może tylko przymknięty. Ale to wszystko przez intensywność zdarzeń i różnych chwil które potoczyły się niespodziewanie. No, bo jak w gruncie rzeczy można zareagować na przeszłość, która nagle staje Ci przed twarzą i pyta 'co słychać?'.
Wróciłam więc do tego nieumyślnie, bo wcale nie planowałam tego zbiegu okoliczności. Bo to cholera był zbieg okoliczności i w żaden nadludzki sposób tego inaczej nie wytłumacze.

Jestem skonstruowana dość prosto i choć może się nie wydawać, to naprawdę tak jest. Idę do celów, jak trzeba to się czołgam, chwilami się poddaje, ale zawsze wracam na główną drogę.

Tamto to epizod i kilka słabości. Przecież nic się nie wydarzyło.

Próbuję ogarnąć ciszą to, co w tej płytkiej chwili doskwiera mi w mózg.

No więc pomyślmy logicznie.
Czy to ma przyszłość? Nie ma.

Jestem w głębokiej i czarnej dziurze, bo w żaden sposób nie dostanę tego, co chciałabym dostać, bo wiem, że nigdy nie zrezygnujesz dla mnie ze swojego świata. A ja będę czekać na coś, co nigdy nie nastąpi.






Zostałam z niczym.

niedziela, 17 listopada 2013

Uśmiech.

Zapomniałam przecież, że już się pożegnałyśmy na zawsze. Kilka prostych słów zburzyło to, o co walczyłam latami. To, co powstało cegiełka po cegiełce. Teraz już tego nie ma. Nie wiem czy żałuję, czy może mam to zupełnie gdzieś. Mam mały mętlik w głowie i nie potrafię go poskładać w przejrzystą całość.

I nie czułam już nic patrząc na Ciebie i czy to znaczy, że już po wszystkim?

Nie ma już spacerów nocą pod okna.

Tylko została jakaś luka i nie wiem czym ją zapełnić?

Dbajcie o innych.

czwartek, 31 października 2013

Kaloryfer wspomnień.

Coś się kończy, a coś się zaczyna. Tuptam z miejsca do miejsca, żeby przypadkiem o czymś nie zapomnieć. Spalam się.

Ale jest w tym wszystkim coś, co w pewien sposób mnie uszczęśliwia... i może to dziwne, bo to rodzaj samo okaleczania się, ale jest mi dobrze. Taka sytuacja chyba mi odpowiada. Nie zawsze, ale człowiekowi jednak z reguły ciężko dogodzić w każdych aspektach. W gruncie rzeczy cieszę się, że to wszystko ma miejsce i nie żałuję niczego z przeciągu pół roku.

Wspomnienia są miłe i bardzo ciepłe dla umysłu. Czasami potrzebuję się ogrzać, a to w zupełności wystarczy. Taki mój prywatny kaloryfer wspomnień.

Mam nadzieję, że się nie poddamy i wygramy z tym wszystkim.

Bo to w ogrom wyjątkowe.

Bo to moja siła

Bo to Ty...


Dbajcie o innych.