Te dni były od uświadamiania, jak bardzo jesteśmy beznadziejni i jak mało osiągnęliśmy. Wbrew pozorom może się nie wydawać, bo atmosfera była całkiem przyjemna. Ale przecież wszyscy kłamią.
Jesteśmy aktorami pierwszej klasy i najwyższej półki. Hollywood powinien się o nas bić i zabiegać każdą najmniejszą cząstką.
Próbujemy sobie wmówić, że jest całkiem spoko, a po wszystkim lądujemy na łóżku w kałuży swoich łez. Wtedy uświadamiamy sobie, że nic nie osiągnęliśmy i raczej nie osiągniemy. To smutne i może powiesz, że nie prawdziwe, bo wszystko zależy od tego, czy potrafimy walczyć.
Ja potrafię. Potrafię walczyć o czyjeś związki, o przyjaźń, o czyjeś życie, zdrowie, szczęście. Potrafię walczyć o czyjeś marzenia i pragnienia.
Nie potrafię walczyć o siebie.
Człowiek pomiędzy. Pomiędzy Tobą, pomiędzy nimi, pomiędzy marzeniami.
Moja diagnoza? Nowotwór złośliwy... o tak życie jest złośliwe. Każda część mutuję w niewyobrażalnych stadiach. Masz pojęcie co się dzieje ze mną?
Co mam w sobie? Ile takich złośliwców siedzi we mnie?
Nie? Spytaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz